To, z jak niezwykłą Pasją zrobiony jest ten film, jest niewyobrażalne. Za to panu Gibsonowi wieczny szacun. Wolność!!!!!!!
Oglądałem go pierwszy raz na VHS. Całą rodziną. Wypozyczalnie to był mój drugi dom. Miałem dwanaście lat jak podcinali gardło Murron i serce pamietam, bolało a w gardle czułem gorycz...nie dość, że ten film to majstersztyk ale uwierzyłem w te miłość i przez to ta zemsta, poniekad, była i moją, osobistą sprawą ;)
Pierwszy raz w Kinie-jeden z moich najbardziej pamiętnych seansów. Drugi na VHS-ie-też obowiązkowo z wypożyczalni:)
Też pamiętam te emocje, ten gniew, jaki odczuwałem w scenie jej śmierci i po niej. Niezwykle sugestywnie jest to przedstawione. W ogóle całe ich uczucie jest ukazane po mistrzowsku-piękno, szczerość i prostota w jednym. Uwielbiam scenę, kiedy Murron, po śmierci, przychodzi we śnie do Wallace'a, a on, nieco zdezorientowany, nieco zawstydzony, pełen pokory przed nią klęka. Fantastycznie ukazane jest, jak jej śmierć, pamięć o niej, napędzają jego późniejsze działania.